Świadectwo Barbary

Tyle światła wokół.

Tyle się dostaje światła.

Pierwsza pielgrzymka to było wyzwanie. Człowiek nie wiedział co zabrać, jak się przygotować, co będzie najbardziej potrzebne. Ciężka próba zmagania się z deszczem, zmęczeniem. I każdy krok coraz bliżej celu, żeby zostawić swoje życie u Jej stóp.

Najbardziej kocham podczas drogi moment wyciszenia, chwilę sam na sam z Bogiem. Dzień dobiega końca, wiatr ochładza zgrzane słońcem policzki, widok pól i obłoków na niebie napawa serce przeświadczeniem, że świat jest piękny POMIMO WSZYSTKO. Pomimo zmęczenia i ran.

Bóg mi podarował wielki dar, mam nierozwiniętą dłoń. DAR. To jest naprawdę dar.

Uwierzcie mi, że chyba nigdy nie miałam do Niego o to pretensji. Moi rodzice nauczyli mnie żyć tak, że nie wstydziłam się swojej „inności”, POMIMO że na początku bardzo bolały mnie zaciekawione spojrzenia innych dzieci. Starałam się jednak dostrzegać w tym jakiś sens. Przekraczałam więc siebie – swoją wstydliwość i obawy związane z brakiem dłoni zamieniałam na otwartość do ludzi i świata. „Tak też można żyć. Jestem Szczęśliwa! A brak dłoni mi tego nie odbierze!” – mówię to całą sobą do dzisiaj.

Sytuacje zmuszają nas do pewnych działań. Ważne żeby się nie załamywać, tylko szukać dróg. A droga na Częstochowę jest zawsze pewna i zawsze znajdzie się na niej rozwiązanie na wszystko, co kołacze się w naszym sercu. Masz problem? Rozwiązuj go, ale nie sam. Z Bogiem. W Nim jest największa Siła. To On przysyła na drogę odpowiednie ziemskie Anioły, które Cię będą wspierać. Wystarczy tylko (i aż) zaufania i całkowitego oddania Mu swojego życia. Proste i trudne zarazem, bo jesteśmy przywiązani do dóbr tego świata, które ograniczają naszą wolność.

Co roku dostrzegam jak ciężko jest utrzymać stan euforii, radości i duchowej siły jaki w nas jest na pielgrzymce kiedy już wrócimy do swoich codziennych zajęć. I to jest jeszcze większe wyzwanie niż ta Droga na Jasną.

Życzę więc sobie i Wam, żebyśmy ładowali akumulatory nie tylko na pielgrzymce, ale pamiętali o tych „doładowaniach” ;) na co dzień. Wtedy to będzie naprawdę cudowna droga do nieba, na której nie straszne nam będą żadne przeszkody…

Do zobaczenia na trasie,

Siostra Barbara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>